
Imię: Buwaro
Nazwisko: Elexion
Wiek: ~15-16 (na oko, ofc nie znany)
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Ognisty demon
Umiejętność specjalna: Modlitwa szatana - Buwaro nie jest w stanie wydobyć tej siły sam z siebie. Jedynie przy bardzo trudnych sytuacjach, kiedy jego przyjaciele są w wielkim niebezpieczeństwie lub komuś stanie się krzywda, Buwaro wpada w gniew. Przestaje być miły i zachowuje się jak prawdziwy demon, nie pamiętając kto jest z nim a kto przeciwko. Jego gniew dosięga piekła, które powoduje spore rozstępnięcie ziemi. Z rozstępu wydobywają się gorące płomienie, palące wszystko co się da dookoła. Płomienie te ani trochę nie ranią Buwaro, który wciąż w szale szuka krwi. Nic nie jest w stanie go powstrzymać kiedy wpadnie w szał, dopiero kiedy nie może znaleźć ofiary, zaczyna się uspokajać i wracać do normy. Kiedy wróci do normy, jego całe ciało zaczyna odczuwać mocne poparzenia, a Buwaro często mdleje na całkiem długi czas.
Zamieszkanie: Osada Pirupirulia
Historia: Jego wiedza o własnej przeszłości dalszej niż ostatnie miesiące jest zerowa. Po prostu obudził się w zupełnie nieznanym mu miejscu. Wszystko co widział było mu nieznane. Czuł się niczym gdyby wkroczył do całkiem obcego mu świata. Kiedy bezcelowo kroczył długie dni przed siebie w środowisku leśnym i podziwiał każdą drobniutką rzecz, którą widział pierwszy raz w życiu, jego oczom okazało się coś, co wyróżniało się od wszystkiego co dotychczas widział. Widział wysoko postawione drewniane słupy na długą szerokość, które grodziły mu drogę. Idąc wzdłuż nich, znalazł skromną bramę która stała całkowicie otwarta. Widniała również na niej tabliczka z wyrytym napisem "Pirupirulia". Z wyszczerzonymi oczyma ostrożnie wgłębiał się do osady, która znajdowała się za bramą. W osadzie panowała śmiertelna cisza, jedynie powiewy wiatru i wysoko latające ptaki były dosłyszalne. Buwaro coraz śmielej zaglądał do poniszczonych, drewnianych budowli, przechodził przez wszystkie uliczki osady, jednak nie znalazł niczego, co można by było nazwać żywym. Osada była całkowicie spustoszała. Buwaro postanowił pozostać. Mimo tego że to miejsce zostało zaniedbane i opuszczone, dziwnie czuł, jakby jednak tu już kiedyś był. Nie miał żadnego celu w dalszym krążeniu po lesie, a tutaj było mu bezpieczniej. Mając również nadzieję, że napotka jakąś istotę która mogłaby mu dotrzymać towarzystwa, zaczął naprawiać w osadzie wszystko do czego był zdolny.
|